wtorek, 19 stycznia 2010

"I Have a Dream"

Wiem, że za często nie pisze, ale teraz na nic nie mam czasu! Na wstępie chciałabym napisać gdzie są moje komentarze? Bo inaczej nie będę za często pisać. Ta notka będzie się składała z dwóch części.

NIEDZIELA
Teraz jest u mnie niedziela wieczór. Byłam dziś z host mom i host siostrą w kinie. Poszłyśmy na film, o którym teraz najwięcej się mówi czyli Avatar 3D. Wcześniej się opierałam, że na niego nie pójdę, ale w końcu stwierdziłam, że chcę go zobaczyć. Film naprawdę godny polecenia, ale jak dla mnie tylko w 3D. Wizualnie robie wielkie wrażenie, fabuła też mi się podobała, ogólnie film ma przesłanie, ale większość ludzi chyba nie zdaje sobie sprawy. Oczywiście sala była pełna. Tutaj uzależniam się od oglądania filmów! Zapomniałam napisać, że puścili zwiastun najnowszego filmu z Angeliną Jolie w roli głównej, gdzie gra Daniel Olbrychski i nawet nie wiecie jak miło mi się zrobiło Jak wróciłyśmy do domu, to ja kontynuowałam pracę nad moim projektem, a przy okazji oglądałam Złote Globy(widziałam Alicję Bachledę-Curuś haha musiałam to napisać). Nie wiem jak przetrwam bez amerykańskiej telewizji w Polsce.

Mam wolny poniedziałek bo jest Martin Luther King Jr. Day, z tego powodu mieliśmy apel w czwartek. To był jeden z najlepszych na jakich byłam, był prowadzony przez dwóch byłych graczy footballu, mieli tyle energii, było zabawnie, ale przede wszystkim z przekazem. To straszne jaka kiedyś była segregacja… ‘’I Have a Dream’’ pamiętajcie, że warto mieć marzenia, wiem, że piszę to chyba w każdej notce, ale niektórzy potrzebują motywacji. I tak jakoś się ułożyło, że z okazji wolnego jedziemy do Seattle.

PONIEDZIAŁEK
Pobudka rano i ruszamy w drogę całą rodzinką. Najpierw pojechaliśmy odebrać próbki wody dla mojej host siostry do pracy, a potem do jej laboratorium. Fajnie było zobaczyć inną część campusu i jej laboratorium gdzie pracuje, robi to co lubi. Następnie pojechaliśmy zobaczyć trolla, którego rzeźba jest pod mostem. Była ładna słoneczna pogoda więc udaliśmy się do zoo. Nie pamiętam kiedy byłam w zoo ostatni raz, ale było to bardzo dawno temu. Najbardziej chyba podobała mi się wystawa z pingwinami! I tak zleciał nam dzień, jestem strasznie zmęczona. Jutro szkoła i teraz powinnam się uczyć, ale nie mam siły. Notka bardzo krótka bo dosłownie zasypiam! Moja rodzinka się ze mnie śmiała, że ze mnie jest miejskie dziecko i to prawda! Jestem stworzona do życia w mieście, a ten rok to przygoda.

Do napisania, mam nadzieje, że to nastąpi wkrótce. ( Nie zwracajcie uwagi na moje błędy bo czasami naprawdę nie wiem co pisze po polsku i postaram się niedługo wrzucić zdjęcia!)

7 komentarzy:

Gosia pisze...

ach, widziałaś miejsca gdzie kręcono chirurgów?

mrshl pisze...

a chodzisz na jakies imprezy??;P czy raczej kino/knajpka?;)

Karolinka S. pisze...

tez bylam na filmie AVATAR3D i mi sie bardzo podobal :)) noo i Kobito wrzuc jakies zdjecia. ;D ;**

Kasia L. pisze...

Wczoraj był wywiad z Raczkiem o Avatarze i Justyna Pochanke powiedziała, że czuła się jakby przez 3h ktoś wbijał jej w głowę tabliczkę "szanuj zieleń" :P Ja opowiem ci o swoich wrażeniach po powrocie, czyli na przełomie miesiąca :)
Zgadzam się z Twoją host family, że jesteś dzieckiem miasta :P Od zawsze jesteś samodzielna - dojeżdżałaś wszędzie sama, mieszkasz w mieście, masz swobodny dostęp do sklepów, kin, kawiarni^^ Starego Miasta itp. Więc się nie dziwię, że jak jedziesz do Seattle to jesteś uśmiechnięta od ucha do ucha ;)
Mam nadzieję, że uda Ci się częściej jeździć do Seattle i że uda Ci się poznać kilka większych miast zachodniego wybrzeża :*

Kasia L. pisze...

Zapomniałam napisać jeszcze jednego - piękny tytuł notki. Jedno z twoich marzeń już się spełniło i mam nadzieję, że cała reszta pójdzie w jego ślady :*

Anonimowy pisze...

Super,bardzo lubie czytac Twojego bloga ,ciekawie to wszystko przekazujesz:)no i haha musze Ci powiedziec,ze mnie tez niezmiernie denerwuje to,gdy ja cos pisze na blogu a nikt tego nie komentuje!Wiec doskonale Cię rozumiem!A tytul notki rzeczywiscie ciekawy ;)Życze Ci spelnienia tych kolejnych marzen!Pozdrawiam i powodzenia,gratuluuje ci odwagi z tym calym wyjazdem,naprawde az godne podziwu!;)

Agnieszka pisze...

Dziękuję za wszystkie komentarze!
Co do miejsca kręcenia Chirurgów jak wiemy Seattle Grace Hospital nie istnieje i nie sądzę,że to gdzie jest pokazany budynek z zewnątrz jest w Seattle :)
Byłam na kilku imprezach,ale jak dla mnie Amerykanie nie lubią imprezować,a po za tym ludzie z którymi się trzymam nie są jakimiś imprezowiczami :)

Jeszcze raz dziękuję za komentarze i obu tak dalej :D